Producent mięsa o wegetarianach…
Przez media i social media nieustannie przetacza się wielka dyskusja pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami mięsa. Mięsożercy i producenci poruszają głównie wątki smaku, zapotrzebowania na białko zwierzęce czy aspekty ekonomiczne. Wegetarianie natomiast skupiają się na argumentach środowiskowych oraz na dobrostanie zwierząt. Wydawać by się mogło, że nie ma szans na osiągnięcie konsensusu. A jednak… przykład jednego producenta mięsa – Goodvalley, pokazuje coś zupełnie innego!
- Kiedyś prawie codziennie jadałem kanapkę z wędliną, a na moim obiadowym talerzu lądował kawał solidnej pieczeni bądź kotleta. Teraz sam ograniczam mięso w swojej diecie i przyznam szczerze, że – w kontekście wartości – bliżej mi obecnie do wegetarianina niż tradycyjnego mięsożercy. Nie jestem osamotniony – według raportu IQS z 2019 r., aż 43% Polaków nie je lub stara się zmniejszać spożycie mięsa . I dobrze! Planeta z pewnością nam za to podziękuje. Jednak uważam, że w diecie jak i w życiu – najważniejsza jest równowaga – mówi Paweł Nowak, prezes Goodvalley.
Przechodzenie ze skrajności w skrajność, szczególnie w kwestii żywienia, rzadko kiedy przynosi dobre rezultaty. Ciężko jest zrezygnować z nawyku jedzenia mięsa, tym bardziej, jeśli spożywaliśmy je codziennie przez wiele lat. Wegetarianizm niekoniecznie jest najlepszą opcją – zamiast niego, warto po prostu zredukować ilość białka zwierzęcego w diecie. Równie istotne jest, żebyśmy wybierali mięso wytworzone w sposób zrównoważony, co też najczęściej oznacza równolegle wysoką jakość. Jedzmy mniej, ale lepiej.
Polacy ograniczający spożycie mięsa a jednocześnie świadomie wybierający to bardziej zrównoważone są motorem zmian w całej branży mięsnej. - Jesteśmy przekonani, że, z roku na rok, będziemy obserwować coraz większą tendencję w kierunku „nie ilość, tylko jakość”. Na to właśnie stawiamy w Goodvalley. Produkujemy w sposób zrównoważony, z poszanowaniem środowiska naturalnego i z dbałością o dobrostan zwierząt – przekonuje Paweł Nowak.
Jeść czy nie jeść? W sieci aż wrze
Jedzenie mięsa niewątpliwie wzbudza spore emocje. W sieci aż wrze od dyskusji pomiędzy wegetarianami, a tradycyjnymi mięsożercami. Jedno jest pewne – kiedy decydujemy się na zmniejszenie ilości białka zwierzęcego w diecie lub całkowitej rezygnacji z niego, robimy to świadomie, mając ku temu swoje konkretne powody. Według danych konsumenckich, przytaczanych na początku 2020 r., przez firmę badawczą Mintel, do tych topowych możemy niewątpliwie zaliczyć obawy o chemię występującą w składzie, względy etyczne, a także aspekty środowiskowe.
- Świadome ograniczenie spożycia mięsa jest zdecydowanie dobre dla środowiska i planety. Branża mięsna generuje ogromny ślad węglowy, przyczyniając się do zmian klimatycznych. Ale na szczęście, nie musi to tak wyglądać! Jesteśmy przykładem, że można jednocześnie produkować wysokiej jakości mięso i być przyjaznym dla środowiska – dodaje Paweł Nowak.
Goodvalley, jako pierwszy dostawca mięsa w kraju osiągnął zerowy ślad węglowy netto już w 2013 r. Z jednej strony, firma ograniczyła emisję podczas uprawy, hodowli, przetwórstwa i transportu, a z drugiej – zredukowała wytworzone CO2, produkując zieloną energię w swoich biogazowniach. Dostawca dba również o dobrostan zwierząt, zapewniając im bezstresowy chów i ograniczone stosowanie antybiotyków.
Zdjęcie: Paweł Nowak, prezes Goodvalley
Źródło i fot.: materiały prasowe Goodvalley